czwartek, 7 stycznia 2010

Recyklingowa sowa

Pomysł na wykorzystanie przetartych spodni i za małych koszulek. Ta sowa powędruje do mojej Babci. Mam nadzieję, że jej przeznaczeniem staną się igły i szpilki, bo takie było zamierzenie, ale do czego wykorzysta ja Babcia, to inna sprawa.
Do wykonania naszej maskotki - igielnika potrzebujemy: ok. 30 x20cm jeansu, 10x10cm materiału w kratkę, 5x10cm szarego filcu, 3x6cm białego filcu, 2x2cm czerwonego filcu, dwa guziki, biały kordonek do szycia, grubą igłę do cerowania, nożyczki, i wsad ze starej poduszki.


Na kawałkach materiałów odrysowujemy lub samodzielnie rysujemy kontury skrzydeł, korpusu, brzuszka, oczu i dzioba.

W sumie potrzebujemy 2x korpus, 4x skrzydła, 1x brzuszek, 2x szare oczy, 2x białe oczy, 1x dziób.

Jako pierwsze przygotowujemy skrzydła. Wszystko obszywamy na okrętkę. Przed zaszyciem lekko wypełniamy.

Podszywamy fartuszek ściegiem fastrygowym, żeby nam się nie siepał (wyłażenie nitek). Później tę nitkę wyciągniemy.

Teraz oczy. Najpierw guziki do białej części. Potem białe oko do szarej.

Zaczynamy montowanie naszych części. Najpierw mocujemy brzuszek pamiętając o usunięciu nitki fastrygującej.

Montując oczy możemy je nieznacznie wypchać.

Zszywamy przód z tyłem wszywając skrzydełka. Przed zaszyciem wypychamy wełną odzyskaną ze starej poduszki, która da lekkości. Można do tego użyć również zwykłej waty, ale ta po pewnym czasie zbija sie brzydko w wielką kluchę.



Gotowe. Teraz sowę możemy podarować Babci lub komuś innemu.

Jak zwykle czekamy na zdjęcia prac inspirowanych naszymi podpowiedziami. Będą nagrody :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każde słowo, serdecznie dziękujemy!